Wszyscy chyba słyszeli o rzekomej zapowiedzi końca świata. Majowie mieli przewidzieć go na 21 grudnia 2012 roku. Żartowałem sobie, że nie przewidzieli końca własnej cywilizacji, lecz gdy 21 grudnia zawalił się mój sklep internetowy nie było mi do śmiechu. Marcin Ciepierski, autor wszystkich projektów modeli Attack Squadron, przypomniał mi, że chyba miałem racje chcąc zatrudnić informatyka. Niech ten cytat oraz ten wypadek będą podsumowaniem tego, co wydarzyło się w mojej firmie w zeszłym roku, i planów na rok następny.
W ubiegłym roku bardzo dużo zainwestowałem w firmę. Zarówno w nowe produkty własnych marek, system sklepu internetowego, zatowarowanie i zakup dostawczaka jak i w dobra niewidzialne – w wiedzę i szkolenia.
Kiedy na początku lutego byłem na targach w Norymberdze i nieopatrznie spożyłem kolację w greckiej restauracji, wydarzyło się coś, czego do tej pory nie mogę zrozumieć. Przewalając się z boku na bok nad ranem, pełen jakiegoś ciężaru na żołądku, odebrałem email od Pawła „Krzywego” Krzyworączki. Super oferta na unikalne szkolenie z pozycjonowania. Trochę kutwiłem, ale prawdopodobnie ten gyros mnie zaczadził, a może dobre wspomnienie darmowego kursu pozycjonowania, zebrałem się i kupiłem szkolenie. Tablet nie dał szansy na poprawna płatność, czy też gyros mnie otumanił, nie udało się zapłacić. Następnego dnia zadzwonił Krzywy dogadaliśmy płatność, i sprawa ruszyła.
Kurs pozycjonowania w postaci nagrań z wideo czatu, kilkanaście odcinków po dwie godziny, był jak semestr wykładów na uniwersytecie. Kto zna Krzywego, ten wie, że jest on doktorem inżynierem od demolki, znaczy się od wysadzania kominów „i innych takich”. Wykłady jednak nie przypominały w niczym nudy zaliczania papierka na przepustkę do lepszej pracy. Godne uwagi było jasne tłumaczenie tematów, bezpośredni język i cierpliwość dla mniej zorientowanych.
Co mi dało zakupienie tego szkolenia? Pozwoliło wdrożyć dobry system pozycjonowania sklepu, zachęciło do założenia kilku blogów tematycznych oraz uodporniło na atak Pingwina. Słowo daję, bez wiedzy uzyskanej na kursie Krzywego poległbym w wynikach wyszukiwania na amen po ostatnich modyfikacjach algorytmu Google. Rok zakończyłem wzrostem sprzedaży sklepu o 30 % w stosunku do roku poprzedniego.
Kolejnym rodzajem inwestycji w to czego nie widać był kurs „zmasowany atak” Piotra Michalaka. Wprowadzony do sprzedaży w ten sposób model śmigłowca MQ-8B pobił absolutny rekord sprzedaży pierwszego dnia. Niektórzy z recenzentów twierdzą, że to najlepszy model żywiczny jaki mieli w rękach.
O samym Piotrze już pisałem, zajrzyj na wpis o Mistrzu Yoda. On też nauczył mnie, że wartość firmy, jej strategiczny rozwój, budują przede wszystkim pracownicy zatrudnieni na miejscu, w firmie.
Kolejnym z wielkiej trójki zeszłorocznych inspiratorów jest Adrian Kołodziej. Jego szkolenie „Biznes Jump”– w bardzo korzystnej cenie, kupiłem dla dodatku „Outsourcing” – szkolenia o tym jak zatrudniać ludzi i delegować uciążliwe, a mniej ważne zadania poza firmę. To jest kompleksowe wyjaśnienie jak selekcjonować pracowników, jak im płacić, jak organizować firmę. Wg mojej oceny jest warte kilka tysięcy złotych. Trudno podsumować bez ujawniania szczegółów, powiem tylko, że wg jego wskazań już zatrudniam ludzi i już rozwijają się moje projekty na nowy rok. Bardzo szczegółowo omówiliśmy szkolenie i wnioski z niego wypływające w gronie najbliższych współpracowników. Stąd żart Marcina o zatrudnianiu informatyka.
Sam „Biznes Jump” to bardzo wartościowe omówienie sposobów zarabiania w internecie z komentarzem i poradami prawdziwego mistrza – Adriana Kołodzieja.
W tym roku nie udało mi się uporządkować moich autoresponderów. Zabrakło czasu i pieniędzy. Także rozwój Attack Squadrona – idzie wolno z powodu braków lokalowych i potykania się o nieuporządkowane jeszcze sprawy.
© Maxim_Kazmin – Fotolia.com
Kolejny rok 2013 raczej nie będzie sielanką dla producentów i handlowców dóbr konsumpcyjnych. Spadek sprzedaży i produkcji przemysłowej w grudniu o 10,6% w stosunku do poprzedniego roku – to jest masakra i recesja. Nasze plany zakładają poradzenie sobie pomimo tych niesprzyjających okoliczności.
Serdecznie zapraszam do komentowania. Ciekawe uzupełnienia treści wpisów i dyskusje z innymi komentatorami są zawsze wielką wartością bloga.
Pamiętaj jednak o zamieszczaniu takich komentarzy, jakie sam byś chciał mieć na swoim blogu. Jasnych, na temat, mających konkretną treść.
Możesz zamieścić jeden link w treści komentarza. Osoby regularnie zamieszczające wartościowe komentarze dostają przywilej zamieszczania linków dofollow. Komentarze są moderowane w trosce o jakość bloga. Śmieci są bezwzględnie kasowane.
Jestem pod wrażeniem – uczestniczenie w tylu kursach i jednoczesne prowadzenie swojej firmy zajmuje wiele czasu. Mam nadzieje, że współpracownicy, o których piszesz trochę Cię odciążą i znajdziesz też czas na odpoczynek.
Uczestnictwo w kursach, z których wiedzę możesz od razu zastosować to rozsądne postępowanie i można je polecić wielu właścicielom firm.
Dzięki! To jest ciągły wyścig z czasem, który po woli wygrywam. Pomaga ustalenie priorytetów, praca z kartką w ręku. Jak napisałem, firma się dusi, brak miejsca dla pracowników, którym można delegować zadania. Konieczny kolejny ruch – nowa siedziba.
Kursy dużo pomagają w wyłapywaniu błędów i bieżącym doskonaleniem firmy. Nie można tylko z nimi przesadzić. Po udziale w kursie należy od razu wprowadzić w życie uzyskana wiedzę. dla tego tez, kursów może być tyle, ile jest się w stanie wdrożyć.
Wojtek,
Jesteś – jak się wydaje – żywym przykładem, w jaki sposób można wykorzystać i wdrożyć wiedzę nabytą na szkoleniach. Jestem pod wrażeniem. Wiele osób ( niestety) idzie na szkolenie, skądinąd drogie, a potem w poniedziałek zapominają, po co tam poszli. To w sumie nie wiadomo, w jakim celu w szkoleniu uczestniczyli? Może po to, aby oderwać się od codzienności i pogadać z ludźmi, wypić kawę? Tylko co z zainwestowaną kasą?